Forum XLT.fora.pl Strona Główna XLT.fora.pl
F o r u m X L T - Skarby, Eksploracja, Wykrywacze Metali..
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Szukać- łatwo powiedzieć- dylematy zielonego detektorysty.
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum XLT.fora.pl Strona Główna -> Tematy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pikador




Dołączył: 25 Lip 2006
Posty: 303
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:31, 30 Lip 2006    Temat postu: Szukać- łatwo powiedzieć- dylematy zielonego detektorysty.

Witam

Miałem się za wiele nie odzywać, ale...

Wstęp

Najpierw myślełem o nowym hobby, czas sprzyjał, kupiłem detektor (x70) a dopiero potem okazało się (liznąłem tematu), że to takie hobby "trochę nielegalne"... dobra- pomyślałem, ale fajne
Czytam (i oglądam) jakie piękne fanty wyciągają koledzy- spać w nocy nie można
Vincent ruszył na pola- tyyllle monetek szarpnął, o fantach Widmo nie wspomnę. Jak tak się naczytałem jacy ci z detektorami są źli, prawie złodzieje . Jak mam teraz wyjść na pole? jak mam wejść do lasu?
Nie, no jasne, że w lesie byłem, na polu też, ale jako "ninja". Nikt mnie nie widział i nie słyszał.
Czuję barierę psychologiczną, której nie mogę pokonać .
Proszę o poradę, jak Wy zaczynaliście?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wickus




Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce

PostWysłany: Nie 20:15, 30 Lip 2006    Temat postu:

Wg mnie najlepiej zaczynać na polach, miejscówkach, których właścicielami sa znajomi. Zanim skończą Ci sie takie miescówki i zaczniesz mieć większe wymagania obędziesz się trochę z tym hobby, moze poznasz jakiegoś kompana po szpadlu - wtedy łatwiej bedzie ruszyć w nieznane.
Najlepiej zeby całe otoczenie postrzegało Cię jako nieszkodliwego "normalnego inaczej" wtedy spokojnie bedziesz sobie chodził po polach, ugorach, łąkach.
Ważne wydaje mi sie również to żeby rozmawiac z ludźmi. Jak pojedziesz do znajomego na miejscówkę a sąsiad zainteresuje się tym co robisz to pogdaj z nim. Może on właśnie wskaże Ci jakieś fantodajne miejsce, albo następnym razem bedziesz bez stresu kopał właśnie na jego polu.

Trochę się rozpisałem, ale to są tylko moje własne doświadczenia.
Pozdrawiam. Wickus


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tyfus




Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dziki Zachod

PostWysłany: Nie 20:17, 30 Lip 2006    Temat postu:

Podstawa to sie wyluzowac..
Pogodzic sie z tym ze beda ludzie:
-patrzec sie jak na wariata
-smiac
-dopytywac
-obserwowac
Moze tez sie przyssac lesniczy,straz lesna,miejska nawet pozarna jak bedziesz kopal na terenie remizy..
Podstawa to luz,pogodzic sie z sytuacja i zamiast dedukowac na ten temat poszukac miejscowek (stare mapy,biblioteki,archiwa miejsckie i parafialne)-gdy nie ma pogody lub mozliwosci wyjscia w teren,a jesli jest to nie siedziec przed komputerem tylko w pola z wykrywka..
Niebawem zasieja ozime zboza i czesc miejscowek bedzie spalona..
na takie rozwazania znajdziesz czas w zimowe wieczory,wowczas to rozkwitaja takie tematy..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pikador




Dołączył: 25 Lip 2006
Posty: 303
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:59, 30 Lip 2006    Temat postu:

Dzięki za wzkazówki. Choć sam nie wiem, czy to wystarczy?
Dzisiaj pierwszy raz pytałem się rolnika, czy mogę wejść na jego włości.
Jakież było moje ździwienie, jak koleś powiedział mi, że tu nic nie ma, że ktoś już tu chodził nalegałem, a potem spojżał na mój sprzęt i powiedział "ze 4 tyś. kosztuje?" wow! mocno zorientowany- pomyślałem.
Po 4 godzinach zszedłem z jego pola (20x200m) z kieszenią wypchaną aluminiowymi odpadami. Nawet pół łuski, medalika, monetki, nic. Tak jak mówił. Czy to powód, by czuć się załamanym?

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yoo2




Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 513
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:31, 30 Lip 2006    Temat postu: Re: Szukać- łatwo powiedzieć- dylematy zielonego detektoryst

Pikador napisał:
(...) Jak mam teraz wyjść na pole? jak mam wejść do lasu?
(...) Czuję barierę psychologiczną, której nie mogę pokonać .


Po prostu IDŹ
Jak dojdziesz do odpal piszczałę i jak napisał Tyfus wyluzuj.

Ja tam nie mam takich dylematów. Pokochaj to hobby a znikną prawie wszelkie Twoje rozterki. A co do prawa to jest ono zwykle niedoskonałe. Nic wielkiego. Puki co nie przejmój się, w przyszłosci może być gorzej więc korzystaj ile wlezie.
Puste pole? Z czasem i tak zacznie Ci brakować miejsca na fanty. Będą wszędzie: w kieszeniach wszystkich ubrań, w pudełkach, słoikach, kasetkach, na pułkach, na podłodze, w workach, torbach i gdzie jeszcze tam będziesz chciał. Co większe będą się walały w ogódku lub w piwnicy. O! i to może być problem! Poszukiwacz ograniczony brakiem możliwości magazynowania znalezisk. Dalej nastąpi przepoczwarzenie z kolekcjonera w handlarza - darczyńcę. Część sprzedasz lub rozdasz bo nie bedziesz miał dosyć tych "rupieci" (jak mawia Widmo )

Trzymaj się

yoo2


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vincent_vega_69




Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 10:05, 31 Lip 2006    Temat postu:

Moje pierwsze doświadczenia są podobne do Twoich. Na początku miałem obawy przed wystawianiem się z detektorem na widok innych ludzi . Ale wcześniej czy później musiało dojść do spotkania z postronnymi a wyglądało to tak, że drogą jechał samochód, który zatrzymał się. Wyszło dwóch facetów. Już sobie myśłałem, że będa chcieli mnie conajmniej zlinczować. Jednak nie, z dużym zainteresowaniem rozmawiali ze mną. Dawali namiary na miejsca gdzie coś się działo, gdzie można coś znaleźć. Tego samego dnia jeszcze kilka aut zatrzymało się a ich właściciele rozmawiali ze mną o tych sprawach( hehehehe ). Wskazywali takie miejsca jak: przeprawa przez rzekę, zatopiony czołg, kuchnia polowa, pobojowiska, opuszczone lub nieistniejące siedziby ludzkie. Najciekawsze było to jak facio zaprosił mnie do siebie na podwórko, gdzie kilka lat wcześniej znalazł podczas przekopywania ogródka 3 kilogramową sztabkę srebra. Chciał by sprawdzić mu podwórko bo może jeszcze coś jest. Inny proponował przeszukanie swojej działki bo na bank jest tam zakopane złoto. Jeszcze inny mówił, że pod jednym z drzew na drodze do jego gospodarstwa też jest zakopane złoto ale nie wie pod którym a nie ma wykrywacza i pod wszystkimi nie będzie kopał. Takich i innych info będziesz dostawał dużo. W między czasie miałem też spotkanie z leśniczym - od teraz w jego leśnictwie mogę penetrować wszystkie lasy państwowe a także z policją. Ci nie zwrócili na mnie (a raczej na to co robię) żadnej uwagi mimo, że kilka metrów obok nich kopałem dołki (na beszczela ) i wyciągałem monety.
Jedna z najlepszych moich miejscówek jak na razie to nieużytek po karczmie. Piękne stany monet wychodzą (SAP, Księstwo Warszawskie, kopiejki do połowy XIX wieku). Facet mieszka przy samym polu. Podejrzewam, że to właściciel ale nie pytałem o zgodę na szukanie . Gościu chyba nie ma nic przeciwko bo nie interweniuje a prawie pod oknami mu chodzę(hehe). Chyba jakiś wstydliwy jest bo jednego razu na ten ugór owce wypędził . Chyba po to by mnie przegonić. Od tamtej pory byłem kilka razy tam ale nigdy nie protestował. wygląda na to, że przyzwyczaił się do mnie. Itd, itp. Jednym słowem nie zwracaj uwagi na gapiów, jak podejdą to porozmawiaj z nimi, poopowiadaj im ale nie mów, że trafiasz monety i inne ciekawe rzeczy - od razu będą myśleli, że ZŁOTE ! Warto też mieć trochę monet z PRL-u. Czasem pytają się czy monety trafiam. Wtedy wyciągam ze 3-4 PRL-ki i pokazuję. Ostatnio tak właśnie jakaś babcia się zapytała. Najpier przez ok. 10 minut obserwowała ile wyciągam aż nie wytrzymała i podeszła. Jak jej pokazałem grosiki z PRL to stwierdziłą - Eeeeeeee, takie monety.... I poszła sobie. Dobrym wytłumaczeniem jest szukanie łusek - te dla postronnych nie mają wartości - ja zawsze mówię, że łusek szukam. Z czasem przyzwyczaisz się do takich sytuacji i nie będa miały dla Ciebie żadnego znaczenia - nie będziesz zawracał sobie tym głowy a raczej wykorzystywał je do uzyskania ciekawych info. Czym więcej takich spotkań będziesz miał tym szybciej przestaną Cię irytować.

Co do fantów... Moimi pierwszymi fantami były (na szczęście) korki po wódce. Na szczęście dlatego, że przedziurawiłem je dokładnie przez środek . Pamiętam jak marzeniem było trafić boratynkę - jak ja pragnąłem takiej ! Teraz mam ich ze 20. Z innymi monetami podobnie było. W tej chwili zwracam głównie uwagę na stan zachowania. Biorę wszystkie ale najbardziej cieszą te ładne (patrz np tu: http://www.xlt.fora.pl/viewtopic.php?t=442).
Szukam dopiero od początku kwietnia a już trafiłem dość sporo monet i innych fantów (samego złomu miedzianego i mosiężnego z 15 kg - nie licząc łusek) więc to, co piszą koledzy o braku miejsca na fanty to święta prawda.

Ja bardzo dużo ciekawych informacji dowiedziałem się na forum ale najciekawsze i najbardziej pochłaniające mnie jest czatowanie z kolegami z naszego forum ( [link widoczny dla zalogowanych]). Wpadaj do nas na czata - czasem ktoś tu jest (zazwyczaj po 22:00) a bardzo wiele info uzyskasz on line. Spotkasz tu naprawdę życzliwych osobników.

To by było na tyle.
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
PREM




Dołączył: 12 Maj 2006
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 11:11, 31 Lip 2006    Temat postu:

Czesc Pikadorze!
Nie ma sie czym przejmowac, po 3-4 miesiacach intensywnych poszukiwan przestaniesz zwracac uwage na cokolwiek i kogokolwiek Tak na marginesie BARDZO WAZNA SPRAWA JEST KUMPEL NA WYJAZD!!!
Jest fajnie ale z kolega(ami) razniej i weselej. Szukaj kumpli z miejsca twojego zmieszkania --- z okolic etc, maja wieksze doswiadczenie i zapewne pomoga. Tak na marginesie skad pochodzisz???? Moze blisko Lublina badz Zamoscia??? Po0zdrowka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pikador




Dołączył: 25 Lip 2006
Posty: 303
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 11:16, 31 Lip 2006    Temat postu:

Jeszcze raz dzięki.
Rozumiem wspólny mianownik, to (luzik) no tak Vincent, jak się ma taką znaną twarz, to faktycznie można kopać wszędzie a gospodyni jeszcze kawkę przyniesie .
Generalnie starałem się przygotować na wszystko, jak idę do lasu, to mam ze sobą obrączki po gołębiach (taka wymówka dla leśniczego- gdyby coś) i kilka monet PRL też mam. Inny mój patent w lesie, to brak ciężkiego sprzetu (łopata, saperka...) mam tylko finkę i jakby coś, to finką tych dołów nie nakopałem, bo doły są, choć powiem szczerze, że raczej to zwierzaki (?)- śladów ludzkich brak.
Muszę się przełamać , wiem, że człowiek do wszystkiego przywyknie.

Jeszcze raz thx.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wickus




Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce

PostWysłany: Pon 11:36, 31 Lip 2006    Temat postu:

Najłatwiej się przełamać chyba na nadmorskiej plaży w półudnie. Ja zazwyczaj chodziłem po plaży bladym świtem, ale raz czy dwa spróbowałem w południe. Po takim spacerze jak dziwnie patrzy na ciebie kilka osób to nie robi to na tobie zadnego wrażenia.

Pozdrawiam. Wickus


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
PREM




Dołączył: 12 Maj 2006
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 12:40, 31 Lip 2006    Temat postu:

Dobrze jest przelamywac sie w srodku wsi (serio) w samo poludnie tez serio !
Po godzinie nie budzimy juz zadnej sensacji nawet wsrod zalogi posterunku policji, mozna kopac smialo i z podniesionym czolem. Paradoksalnie bardziej nieciekawe sa kobiety - wlascicielki pol, natomiast faceci jak najbardziej, w kazdym tkwi duzy chlopiec ciekawy takich rzeczy etc pogadac, poplotkowac etc z nim nie zaszkodzi, szybko rozniesie pod sklepem ze to niegrozny czlowiek szuka starych lusek i guzikow


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tyfus




Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dziki Zachod

PostWysłany: Pon 12:59, 31 Lip 2006    Temat postu:

Pikador napisał:
Jeszcze raz dzięki.
Inny mój patent w lesie, to brak ciężkiego sprzetu (łopata, saperka...) mam tylko finkę i jakby coś, to finką tych dołów nie nakopałem, bo doły są, choć powiem szczerze, że raczej to zwierzaki (?)- śladów ludzkich brak.
Muszę się przełamać , wiem, że człowiek do wszystkiego przywyknie.

Jeszcze raz thx.

Ten patent z chodzeniem bez szpadla to chyba niezbyt madre?Sam wymysliles czy Ci ktos doradzil?
Najlepszy jest fiskars bez niego sienigdzie nie ruszam (za wyjatkiem plazy),spoczywa zawsze na lewym ramieniu,zawsze jest to jakis orez do walki no i oddaje uslugi przy kopaniu,w lesie o saperce to zapomnij w ogole.Tylko fiskars hartowany,ostry,odgiety-zadnych saperek,ulamie ci sie taka saperka juz po pierwszych dolkach i co dalej?wracac do domu czy rwac korzenie pazurami??
Mialem juz tak jak zaczalem od saperki..Wlesiue wytrzymala 20 minut no i trzeba bylo wracac do miasta..


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez tyfus dnia Pon 15:13, 31 Lip 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
PREM




Dołączył: 12 Maj 2006
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:24, 31 Lip 2006    Temat postu:

Saperka fakt do bani chyba ze na przeoranym i zabronowanym polu albo na piaszczystym ugorku.
Ja mam 2 lopaty nosze oczywiscie na zmiane w okresie jesienno zimowo wczesnowiosennym fiskarsa czarnego jak smierc latem lekka wersje Technomlota z Castoramy. Przed taaaaaka laopata ludzie czuja respekt i nikt sie nie zblizy, poza tym korzenie tez sie nie opra
Jesli masz saperke to chyba jako narzedzie pomocnicze???/
Najgorsze sa saperki ,,lamane'' patenty poznego PRL u wytrzymuja od 3-7 dolkow w terenie zalesionym
A ta finka to chyba ma sluzyc do samoobrony???


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pikador




Dołączył: 25 Lip 2006
Posty: 303
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:05, 31 Lip 2006    Temat postu:

No nie, finka do wygrzebywania monetek i innych drobnych fantów. Jednak raz taką fineczką zapędziłem się na 60cm . Zajmuje to trochę czasu, ale nie ma to jak wzrost napięcia .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tyfus




Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dziki Zachod

PostWysłany: Pon 15:25, 31 Lip 2006    Temat postu:

No to juz jedna sprawa sie wyjasnila..To dlatego z takim podziwem patrzysz na fanty Vincenta i Widma..jak ty zamiast szukac to dziubiesz w ziemi finka..Nawet herlawej osobie wykopanie dolu o glebokosci 30 cm przy pomocy fiskarsa trwa kilka sekund,przy pomocy saperki kolo minuty a nozykiem ile??
Mi i tak najwiecej zajmuje czasu kopanie i szukanie w ziemi,korzeniach monety..Im szybciej bedziesz koppal tym wiecej wykopiesz celow a co za tym idzie wiecej znajdziesz..No taka prawda..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
PREM




Dołączył: 12 Maj 2006
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:03, 31 Lip 2006    Temat postu:

A przy okazji nie musisz sie bac bo finka to dla harcerzy a jak Cie ktos zajdzie od tylu...jak odwiniesz fiskarsem to mu zuchwa potylica wyjdzie i po sprawie, po czym szybko korzystajac z rzeczonego fiskarsa zakopiesz zwloki i po problemie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum XLT.fora.pl Strona Główna -> Tematy Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin